Drukuj

 

MARIAN FIJAŁ 1921 - 2012

SDC16945sm

Nie chcielibyśmy by to wspomnienie o naszym koledze śp. Marianie Fijale powielało to co zwykle mówi się w podobnych sytuacjach: urodził się, żył i odszedł.... Był bowiem Marian jedną z najbardziej rozpoznawalnych i zasłużonych postaci w naszym polonijnym świecie i pozostawił po sobie wiele śladów, które pozostaną tutaj na zawsze jako część kombatanckiego i nie tylko kombatanckiego dziedzictwa. Pozwolicie zatem Państwo, że tej właśnie części Jego życia kiedy śp. Marian był najpierw żołnierzem, nieco później kombatantem i wreszcie działaczem organizacji polonijnych poświęcimy najwięcej uwagi.

 

Urodzony w 1921 roku w Zalesiu w województwie tarnopolskim bardzo wcześnie zaczął swoją żołnierską karierę bo już w wieku 18 lat otrzymuje szlify podoficera po ukończeniu Szkoły Podoficerów Piechoty w Śremie. Jest rok 1939 i zaczyna się wojna więc Marian bierze udział w Kampanii Wrześniowej, której niestety nie mogliśmy wygrać. Zdemobilizowany wraca do domu lecz nie na długo bowiem już w 1940 roku zostaje wywieziony wraz z całą rodziną na Syberię. Podobnie jak tysiące innych Polaków przeżywa tam gehennę upokorzeń, głodu, chorób i utraty najbliższych. Gdy w 1941 roku na mocy paktu Sikorski – Majski, Sowieci godzą się na uformowanie polskiego wojska, Marian bez chwili wahania zgłasza się do punktu rekrutacyjnego w Uzbekistanie i zostaje zwerbowany. Dalsze losy Armii Generała Andersa są wszystkim doskonale znane i one też stają sie udziałem Mariana: opuszczenie przeklętej sowieckiej ziemi, później Persja i wreszcie Palestyna gdzie trafia on do Karpackiego Pułku Ułanów. Mariana fascynuje wszakże lotnictwo więc gdy tylko nadarza się okazja zgłasza chęć wyjazdu do Anglii i służby właśnie w lotnictwie. Tam w 1942 roku przydzielono go do 304 Dywizjonu Bombowego gdzie służył jako technik-mechanik oraz brał udział w działaniach bojowych. Po demobilizacji w 1948 roku emigruje do Kanady. Niemal natychmiast angażuje się w działalność organizacji polonijnych, między innymi Związku Narodowego Polskiego oraz Stowarzyszenia Polskich Kombatantów. Zwłaszcza SPK odegra w jego życiu ogromną rolę. To raczej oczywiste: Marian ciągle czuje się żołnierzem i jak większość kombatantów nadal ma misję pracy na rzecz niepodległości Polski rządzonej wbrew narodowi przez komunistów. Jak przystało na weterana lotnictwa zostaje członkiem Stowarzyszenia Lotników Polskich (SLP) „Skrzydło Warszawa" współuczestnicząc w wielu przedsięwzięciach obok tak legendarnych pilotów jak: Janusz Żurakowski, Kazimierz Szrajer czy Tadeusz Sawicz. W latach 1986 – 1990 był Prezesem Skrzydła Warszawa zaś od 1988 do 1990 przewodniczył Radzie Skrzydeł SLP w Kanadzie. Ponieważ Skrzydło Warszawa jest afiliowane z Kołem Nr 20 SPK w Toronto działalność Mariana była de facto działalnością na rzecz całego SPK nic więc dziwnego, że wielokrotnie wchodził on w skład Zarządu Głównego by w końcu SDC16955smw roku 1991 zostać tam Prezesem. Był nim nieprzerwanie przez 12 lat co stało się swojego rodzaju rekordem naszej organizacji. Lista przedsięwzięć zainicjonowanych w tym czasie przez Zarząd Główny jest zbyt długa by ją tutaj przytaczać, więc pozwolą Państwo, że wymienię jedynie kilka z nich. Koordynacja udziału polskich weteranów z Kanady w Paradzie Zwycięstwa w Warszawie, oraz w rocznicowych uroczystościach pod Monte Cassino w 1994 i 1999 r.; przygotowanie wystawy „Za waszą wolność i naszą", która dotarła do wszystkich ważniejszych miast Kanady a także publikacja książki pod tym samym tytułem; założenie Komitetu Pomocy Polakom na Wschodzie, który zebrał i przekazał na Wschód ponad $100 tys.; wspieranie polskich starań o przystąpienie do NATO poprzez wysyłanie do rządu kanadyjskiego informacji i petycji; utrzymywanie bliskich kontaktów z polskimi oficerami przebywającymi na kursach j. angielskiego w Camp Borden. Działalność śp. Mariana nie pozostała niezauważona: w marcu 2006 r. Prezydent RP odznaczył go jednym z najwyższych odznaczeń państwowych: Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Oprócz tego był Marian kawalerem wielu odznaczeń wojennych i wojskowych, polskich, brytyjskich i kanadyjskich zaś w 2003 roku awansowano go do stopnia porucznika. Ciężko żegnać kogoś kto był naszym przyjacielem, mentorem, duszą towarzystwa przez tyle lat. Nie sposób wyobrazić sobie braku Mariana wśród nas, jego optymizmu, energii, pomysłów, których zawsze był pełen. Obiecujemy Ci drogi Kolego, gdziekolwiek teraz nie jesteś, że Twoją pracę będziemy kontynuować i choć nasza organizacja bez Ciebie już nigdy nie będzie taka sama to jednak nie ustaniemy w staraniach! Cześć Twojej Pamięci!!

Janusz Pietrus

Foto: tombak